BIAŁO, SZARO, PUSTAWO
Bogusław Deptuła
Abstrakcja może czaić się w każdym obrazie nawet tym najbardziej realistycznym, werystycznym, mimetycznym. Wystarczy na przykład spojrzeniem skadrować jego dowolny fragment. Wtedy nagle objawi się nam jako coś nieprzedstawiającego właśnie. Abstrakcją może być drzewo, mur czy draperia.
W swoich najnowszych pracach, pokazywanych na wystawie „Q Abstrakcji” w wrocławskiej Galerii Socato, Łukasz Huculak ku takim właśnie obrazom dryfuje. Ludzie wyparowali, skomplikowane motywy ikonograficzne także, kolory również. Zostały pustawe pomieszczenia galeryjne, najczęściej, a w nich nieznane rzeźby i obrazy, a czasem coś więcej. Zaczerpnięte z surrealnych pokładów podświadomości abstrakcyjne formy, czy może raczej bezformia. Pojawiają się w jasnych przestrzeniach nie wiadomo skąd. Intrygują, a może irytują. Mocno dopominają się o dostrzeżenie i uznanie, że inne światy, myśli, czy duchy mogą istnieć i mogą się na powierzchni obrazów ujawnić.
Ich rodowód ma jednak malarski charakter. Najpewniej powstały z kleksów czy dekalkomanii, którymi Huculak bawi się przygotowując tła do swoich kompozycji. Te tła zawsze powstawały w taki przypadkowy sposób, były ową abstrakcyjną częścią wkomponowaną w jego przedstawiające obrazy. Teraz balansowanie na granicy malowanego i przypadkowego zyskało na znaczeniu. Huculaka zawsze fascynowały stare, znikające, wypłowiałe i fragmentaryczne freski. Ostatnio inspirujące okazały się spełzłe ściany w niemieckim Gorlitz, na których wystarczyło domalować ramy, by uzyskać gotowe abstrakcyjne kompozycje. W taki sposób w nowych obrazach Huculak nadaje znaczenie temu, co do tej pory zazwyczaj umykało uwadze.