Example
LA, 2016 </br> 30×30 cm, tempera na płótnie SKÓRA 1, 2015 </br> 30×30 cm, tempera na płótnie STIFTER, 2015 </br> 30×30 cm, tempera na płótnie M, 2016 </br> 50×50 cm, tempera na desce SKÓRA 3, 2015 </br> 50×50 cm, tempera na desce SKÓRA 4, 2015 </br> 50×50 cm, tempera na desce FRAGMENT, 2015 </br> 30×30 cm, tempera na płótnie SALVATOR, 2016 </br> 30×30 cm, tempera na płótnie KARNACJA, 2016 </br> 30×30 cm, tempera na płótnie TWARZ, 2015 </br> 50×50 cm, tempera na desce SKÓRA 5, 2015 </br> 30×30 cm, tempera na płótnie SKÓRA 2, 2015 </br> 30×30 cm, tempera na płótnie
Jedną z moich wczesnych intuicji było to, że obraz powinien oddziaływać swoją całością natychmiast w pierwszej sekundzie. Bezczasowość jest jego siłą i w odróżnieniu od literatury czy muzyki proces jego odbioru należy skondensować do jednej chwili - doznanie powinno mieć charakter mgnienia.

Wydaje się, że osiąga się to nie tyle redukując kompozycję i ograniczając jej elementy, co raczej trafnie ustalając ich wewnętrzną hierarchię. Progresja oglądania musi być płynna, lecz niezbyt oczywista, sugestywna, choć nie „przewidywalna”. Nie jest to więc tylko kwestia ustalenia dominanty i dopasowania do niej reszty elementów. Należy zapanować nad procesem odbioru, unieruchomić i zarazem zintensyfikować aktywność oka w kontakcie z obrazem.