Ekonomia sztuki. Kompresje / Museum der Fotografie, Goerlitz, 2011.
Praca zrealizowana w ramach festiwalu „Hallo Wrocław 2016. Wędrówki i spotkania”
Tęsknota artystów, marzenie krytyków - zobiektywizować sztukę. Dać odbiorcy narzędzie, które pozwalałoby ocenić sens i wartość obiektu artystycznego bezspornie i sprawiedliwie. Zwłaszcza wartość sztuki współczesnej, w której kryterium analogii wobec świata straciło znaczenie.
Taką próbę zobiektywizowania sztuki postkonceptualnej podjął w latach siedemdziesiątych Zdzisław Jurkiewicz w cyklu „obrazów mierzonych”. Nie posiadając osobnego, właściwego tylko sztuce systemu miary, użył miary pokrewnej przestrzennym sztukom wizualnym - metra.
Analogicznie do malarstwa, naturalnym środkiem pomiaru dla rzeźby wydaje się masa, dla sztuki video - czas. W swojej realizacji spróbowałem spojrzeć na materię malarską przyjmując jako kryterium „pomiaru” takie właśnie powszechnie używane skale - czasu, przestrzeni, pojemności. 40 gramów bieli, litr czerwieni, 15 minut szarości. Patrzenie na obraz w taki zmamtematyzowany sposób ma oczyszczającą siłę abstrakcji, może jednak również odczarowywać jej tajemniczy antyutylitaryzm.
Moja propozycja idzie więc dalej - polega na stworzeniu nowego systemu oceny siły ekspresji obrazu. Malarski system mierniczy, wyrażający się w Duchampach, gdzie 1 Dmp jest równy 10 Cezannom, zaś 1 Ce 10 Monetom. Międzynarodowy komitet powinien, stosownie do poszczególnych właściwości dzieła sztuki, przyznać wszystkim znanym obrazom wartość wyrażoną Duchampami. Czy jest możliwe stworzenie aparatu pomiarowego, który mógłby temu służyć, na wzór linijki lub wagi? Najlepszym wydaje się człowiek, ale to oczywiście wykluczałoby obiektywizm.
To samo
W „obrazach mierzonych” Jurkiewicz bada niejako zmianę jakościową przy braku zmiany ilościowej. Ta sama ilość farby - materiału konstytuuje odmienne wrażenia wzrokowe. Używając tego samego materiału w identycznej ilości uzyskuje różne efekty. Pojawia się pytanie o tożsamość dzieła oraz zasadność dyscyplinarnych podziałów. Metr obrazu zeskrobany i pokazany jako kupka kolorowych pigmentów jest wciąż tym samym, choć zupełnie czymś innym. Rozumowo potwierdzonej tożsamości „cielesnej” przeczą zmysły - doznanie wzrokowe mówi o nietożsamość ekspresji. Praca ma również wymiar wanitatywny: „z prochu powstałeś…”
ZIP
Problem „liczenia” - przeliczania obrazu - zyskał nowy kontekst w epoce digitalizacji. W informatyce kompresja ma znaczenie, duże pliki są pakowane w celu przechowywania i przesyłania. Zgodnie ze złotą myślą Eugeniusza Smolińskiego dwa obrazy są dwa razy ładniejsze niż jeden pojawia się pokusa pakowania kilku obrazów do jednej ramy, ich ugniatania, upychania, „kompresowania”, tak aby zmieściło się jak najwięcej. Stężenie jest ważniejsze.